Oczyszczenie atmosfery wokół tragedii smoleńskiej, wymagałoby obecnie ogromnego poświęcenia ze strony wszystkich w ową sytuację zaangażowanych. Jednakże z punktu widzenia interesu narodowego, jest to w zasadzie obowiązkiem by rocznica stała się tym, czym powinna być od początku - momentem pojednania, zadumy, patosu, i upamiętnienia. Tym, którym przez chwilę była w momencie orszaku pogrzebowego, gdy miliony Polaków bez względu na upodobania polityczne, wyszły pożegnać ofiary tragedii. Dopiero później zaczęła się zgniła polityka. Wytworzył się konflikt interesów. Ze strony PiS-u padały pierwsze zarzuty, pierwsze ciosy medialne, zaczęły się spekulacje i teorie spiskowe. Zamiast potraktować to w pierwszym momencie za nieszczęśliwy wypadek, rozpoczęło się nie tyle nawet szukanie, co wskazywanie winnych. To szybko przerodziło się w walkę na ringu, gdzie każdy ruch jednej strony był traktowany jako zamiar ataku przez drugą. Nawet symbol krzyża na Krakowskim Przedmieściu, stał się nie krzyżem upamiętnienia, ale krzyżem winy - mającym być miejscem pielgrzymek dla krucjat przeciwko rządowi. Więc rząd zacisnął gardę i skontrował zakazem. Sprawę szybko ze swoim typowym politycznym cynizmem podgrzała Rosja, która chroniąc swój interes przy okazji chciała upodlić Polskę raportem Anodiny. Mamy więc skonfliktowane strony, które obrzucają się odpowiedzialnością. I tu należałoby jasno i stanowczo sprzeciwić się głosem narodu, zmęczonego tą hucpą. Obie strony muszą zaprzestać wzajemnych oszczerstw, choćby nie wiem jak pokrzywdzeni czuli się tą wstrzęmięźliwością. PiS powinien porzucić teorię o zamachu i uznać to za wypadek. Opozycja powinna przeprosić za lata lekceważenia zdania konkurentów i umacniania podziałów. W końcu wszyscy powinni razem uruchomić jeszcze raz wspólną, niezależną i najbardziej możliwie obiektywną komisję, po czym w spokoju dać jej pracować. A na końcu bez względu na werdykt, choćby nie wiem jak gorzki, zgodzić się z nim. Zaś Polacy powinni traktować ten dzień "po amerykańsku", czyli wspólnie w atmosferze solidarności całego narodu...